Kwestia ewentualnego ułaskawienia Zbigniewa Ziobry to polityczna bomba z opóźnionym zapłonem, a jej rozbrojeniem będzie musiał zająć się prezydent Karol Nawrocki. Właśnie padła pierwsza, nieoficjalna odpowiedź z Pałacu Prezydenckiego. Jej treść, choć pozornie ostrożna, w praktyce dolewa oliwy do ognia i pokazuje, na jaką wojnę szykuje się nowa głowa państwa.
Czy Karol Nawrocki ułaskawi Zbigniewa Ziobrę?
Postać Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości, od lat rozpala polską scenę polityczną do czerwoności. Dla jednych jest symbolem walki o reformę wymiaru sprawiedliwości, dla innych — twarzą upolitycznienia prokuratury i niszczenia trójpodziału władzy. W obliczu toczących się postępowań i prac komisji śledczych, jego przyszłość prawna stała się jednym z kluczowych punktów sporu między rządem Donalda Tuska a nową głową państwa.
W tej napiętej atmosferze pytanie o ewentualne zastosowanie prawa łaski przez nowego prezydenta, Karola Nawrockiego, było tylko kwestią czasu. Dla wielu komentatorów to test, który zdefiniuje charakter nowej prezydentury — czy będzie ona stała na straży konstytucji, czy też stanie się polityczną tarczą dla ludzi z dawnego obozu władzy. W Pałacu Prezydenckim w końcu przerwano milczenie w tej sprawie.
Pawel Wodzynski/East News
Głos z Kancelarii Prezydenta. Zaskakująca odpowiedź w sprawie ułaskawienia
Na pytanie dziennikarzy o to, czy prezydent Karol Nawrocki rozważyłby ułaskawienie Zbigniewa Ziobry, padła odpowiedź, która jest zarazem zręcznym unikiem i jasnym sygnałem politycznym.
Nie jest jeszcze uchylony immunitet, nie ma aktu oskarżenia, tym bardziej nie ma wyroku, nawet nieprawomocnego, nie mówiąc już o prawomocnym. Więc droga do konstytucyjnych działań, jakie przysługują głowie państwa, jest jeszcze bardzo, bardzo daleka
- powiedział Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, w wywiadzie dla Polsat News.
