Adrian Szymaniak, którego widzowie pokochali w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia", od miesięcy toczy najcięższą walkę — o własne życie. Po tygodniu niepokojącej ciszy, która zmroziła krew w żyłach jego fanów, w końcu przekazał nowe wieści. Niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz, a jego słowa rozdzierają serce.
Adrian Szymaniak przekazał druzgocące wieści. Spełnił się najgorszy scenariusz
Po tygodniu milczenia Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zwrócił się do fanów z informacją, na którą nikt nie był gotowy. W krótkiej, ale niezwykle szczerej relacji przyznał, że radio- i chemioterapia, które miały dać mu nadzieję, zbierają potężne żniwo. Jego organizm jest na granicy wytrzymałości.
"Złapało to, czego obawiałem się najbardziej" — napisał, a te kilka słów to dramatyczne podsumowanie piekła, przez które przechodzi. Skutki uboczne terapii okazały się bezlitosne, odbierając mu siły nie tylko do walki, ale i do codziennego funkcjonowania. To wyznanie pokazuje ogromny strach i fizyczne cierpienie, z którym musi mierzyć się każdego dnia.
instagram.com/anitaczylija
Diagnoza, która brzmi jak wyrok. Przypominamy historię choroby Adriana
Dramat Adriana Szymaniaka rozpoczął się kilka miesięcy temu od diagnozy, która brzmi jak wyrok: glejak IV stopnia. To jeden z najbardziej agresywnych i śmiertelnych nowotworów mózgu. Mimo druzgocących rokowań, uczestnik "Ślubu" od razu podjął rękawicę. Przeszedł dwie niezwykle skomplikowane operacje wycięcia guza, które dały mu nadzieję na dalsze leczenie.
Po operacjach rozpoczął kolejny, wyniszczający etap walki — intensywną radio- i chemioterapię w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. To właśnie ta terapia, będąca jego jedyną szansą, przynosi teraz tak dramatyczne skutki.
"Adrian, nie jesteś sam". Internet zalewa fala wsparcia
Bolesne wyznanie Adriana Szymaniaka poruszyło tysiące osób. Jego profil w mediach społecznościowych zalała prawdziwa lawina komentarzy pełnych otuchy, modlitw i słów wsparcia. Internauci starają się dodać mu sił, podkreślając, że nie jest sam w tej potwornej walce.
Wiadomości od fanów pokazują niezwykłą solidarność w obliczu tragedii. Choć leczenie jest wyniszczające, a strach paraliżujący, Adrian może liczyć na armię ludzi, którzy trzymają za niego kciuki. Każde dobre słowo to dla niego bezcenna dawka siły na najtrudniejszym etapie życia.