Chce oddać wszystkie pieniądze ze zbiórki. Warunek Adriana ze "Ślubu..." wbija w fotel. "Zabierasz wszystko"

Chce oddać wszystkie pieniądze ze zbiórki. Warunek Adriana ze "Ślubu..." wbija w fotel. "Zabierasz wszystko"

Chce oddać wszystkie pieniądze ze zbiórki. Warunek Adriana ze "Ślubu..." wbija w fotel. "Zabierasz wszystko"

pomagam.pl

Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" walczy o życie z jednym z najgorszych nowotworów. Kiedy wydawało się, że nic nie może być gorsze, zderzył się z falą podłego hejtu. Jego odpowiedź to propozycja, od której cierpnie skóra – jest gotów oddać prawie 2 miliony złotych, ale warunek, który stawia, to ostateczny nokaut dla krytyków.

Reklama

"Oddam ci wszystko". Zrozpaczony Adrian Szymaniak stawia hejterom warunek nie do odrzucenia

Podczas gdy tysiące ludzi zjednoczyło się, by pomóc mu w walce ze śmiertelną chorobą, Adrian Szymaniak musiał zmierzyć się z czymś równie toksycznym – bezdusznym hejtem w internecie.

Część internautów zarzucała mu, że wyłudza pieniądze i kwestionowała jego walkę. Zmęczony podłością i zmiażdżony falą nienawistnych komentarzy, uczestnik show postanowił zamknąć usta krytykom raz na zawsze.

anita i adrian szymaniakowie z dziećmi instagram.com/adrian_szz

W nagraniu, które opublikował na Instagramie, zwrócił się bezpośrednio do swoich prześladowców, składając im ofertę, której nikt przy zdrowych zmysłach by nie przyjął. Jego słowa były porażająco szczere i pokazały ogrom bólu, z jakim się mierzy.

Pojawia się wiele komentarzy, od wielu osób, którzy nic nie wnoszą, a tylko krytykują, oceniają i mają najwięcej do powiedzenia. W związku z tym mam dla was ofertę nie do odrzucenia. Oddam tobie wszystkie pieniądze ze zbiórki, dorzucę coś jeszcze od siebie, a w gratisie nawet moje konto na Instagramie [...] Ale warunek jest jeden. Zabierasz wszystko, łącznie z moją chorobą. A ja z czystą kartą i stanem zdrowia sprzed połowy lipca poradzę sobie zupełnie dobrze… od nowa.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Adrian Szymaniak (@adrian_szz)

"Na masce wyświetlił mi się obraz postaci z bajki". Dramatyczna diagnoza i walka o życie

Zanim padła druzgocąca diagnoza, choroba dawała o sobie znać w przerażający sposób. Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zaczął doświadczać silnych bólów głowy, wymiotów i halucynacji, które początkowo zrzucał na karb leków. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie gorsza, o czym uczestnik ŚOPW opowiedział w "Dzień Dobry TVN".

Przeglądając coś na telefonie, zauważyłem, że ekran wyskakuje mi poza telefon. To było takie przerażająco niezrozumiałe, co się dzieje [...] W sobotę stojąc na czerwonym świetle, na masce wyświetlił mi się obraz postaci z bajki, którą ogląda Bianka, takie kotki tańczące. Przecierałem oczy ze zdumienia, oklepałem twarz, ale ten obraz widziałem.

Adrian Szymaniak, Anita Szydłowska, dzieci Instagram.com/anitaczylija

Szczęśliwe życie rodziny, którą pokochała cała Polska, runęło w jednej chwili. Diagnoza brzmiała jak wyrok: glejak IV stopnia, jeden z najgroźniejszych i najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Pomimo dwóch operacji, choroba nie daje za wygraną. Jedyną szansą jest innowacyjne i niezwykle kosztowne leczenie. Zdesperowana para musiała prosić o pomoc.

Zostaliśmy postawieni pod murem. Nie mamy w tym momencie takich środków, ponieważ sam początek tego leczenia to 240 tys. zł, a później 120 tys. zł miesięcznie.

– tłumaczył Adrian na Instagramie.

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wyznał, co znaleźli lekarze. "To był jeden z najcięższych momentów w moim życiu".
Źródło: instagram.com/adrian_szz
Reklama
Reklama