Występ Marcina Rogacewicza w "Tańcu z Gwiazdami" miał być wzruszającym hołdem dla jego mamy, a zamienił się w publiczny lincz. Aktor zalał się łzami, mówiąc o „manipulacji”, która na lata odcięła go od matki, a widzowie natychmiast wydali wyrok. W sieci zawrzało od oskarżeń, że całe to przedstawienie było wymierzone w jego byłą żonę.
Rogacewicz zalał się łzami na wizji. W "TzG" mówił o "manipulacji", która zabrała mu matkę
To miał być wieczór pełen ciepłych, rodzinnych emocji. Gdy Marcin Rogacewicz wyszedł na parkiet "Tańca z Gwiazdami" ze swoją mamą Ewą i partnerką taneczną (i życiową) Agnieszką Kaczorowską, nikt nie spodziewał się, że za chwilę w studiu poleje się nie tylko pot, ale i gorzkie łzy. Jednak to nie walc wiedeński, a dramatyczne wyznanie aktora tuż po występie, wstrząsnęło milionami widzów przed telewizorami.
Aktor, nie kryjąc łez, wyznał, że przez lata nie miał kontaktu z rodzicielką. Wskazał też winnego tej sytuacji, choć nie wymienił nikogo z imienia i nazwiska.
W pewnym momencie mojego życia straciłem kontakt z mamą na 12 lat. Wydarzyło się tak dlatego, że uległem w pewnym momencie swojego życia manipulacji. [...] Jakie szczęście, że odzyskałem mamę po dwunastu latach.
Chwilę później, zwracając się bezpośrednio do mamy, Marcin Rogacewicz dodał:
Uwolniłem się z trudnej sytuacji, która mi ciebie zabrała. Odzyskałem wolność i jestem.
Te słowa, wypowiedziane drżącym głosem, wywołały prawdziwą burzę.
Fot. Piętka Mieszko/AKPA
Widzowie nie mają wątpliwości. "Chodziło o byłą żonę"
Choć Marcin Rogacewicz nie powiedział wprost, o kogo chodzi, internauci błyskawicznie połączyli fakty. Aktor przez 12 lat był mężem projektantki wnętrz, a ich małżeństwo zakończyło się na pierwszej rozprawie w czerwcu tego roku. Zbieżność czasowa – 12 lat małżeństwa i 12 lat braku kontaktu z matką – dla wielu widzów stała się dowodem koronnym.
W sieci natychmiast zawrzało od domysłów, a była żona Marcina Rogacewicza stała się główną bohaterką tej telewizyjnej dramy. Publiczność bowiem uznała, że wyznanie o "manipulacji" było publicznym oskarżeniem rzuconym w jej stronę.
Dramaturgii całej sytuacji dodała sama pani Ewa, która w materiale wideo potwierdziła, że zerwanie relacji z synem było dla niej traumą. Jej słowa nie pozostawiają złudzeń, że problem był niezwykle poważny.
Ciężko to było przejść, to był bardzo trudny okres, nawet chodziłam na terapię, żeby to zrozumieć. Odzyskałam syna i budujemy teraz swoje relacje na nowo. Tak że wierzę, że nam się uda.
Fot. Jacek Kurnikowski/AKPA
"Niesmaczne i nieeleganckie". Internauci wydali bezlitosny wyrok
Szczere, emocjonalne wyznanie nie spotkało się jednak ze współczuciem. Wręcz przeciwnie, na aktora wylała się fala krytyki. Widzowie zarzucili mu publiczne pranie brudów, brak klasy i grę na emocjach. Komentarze w mediach społecznościowych były bezlitosne.
Pozbawione szacunku do przeszłości zachowanie. Niesmaczne i nieeleganckie.
Widać, że płacz pod publikę, dramat.
Wielu internautów podważyło też szczerość łez aktora, sugerując, że cała sytuacja była wyreżyserowana pod publiczkę, by zyskać głosy widzów. Najmocniej wybrzmiały jednak głosy krytykujące wciąganie w ten konflikt dzieci pary.
Ludzie, którzy publicznie wylewają swoje prywatne problemy, powinni mieć wyciszony mikrofon. Czasem naprawdę lepiej jest przemilczeć. Mógł sobie darować te teksty, chociażby przez wgląd na swoje dzieci.
Oczywiście, pojawiły się też głosy broniące aktora, zwracające uwagę, że nikt nie zna całej prawdy:
Nic o żonie nie powiedział, to są tylko domysły ludzi.