Małżeństwo, które od lat jest pod lupą całego świata, może właśnie przechodzić przez swój największy kryzys. Szokujące słowa biografa Donalda Trumpa o tym, że prezydent i pierwsza dama żyją w separacji, wywołały prawdziwą burzę. Biały Dom odpowiada furią i próbuje zdyskredytować biografa, ale Amerykanie zastanawiają się, czy to tylko potwierdzenie tego, co podejrzewali od lat.
"Prowadzą osobne życie". Biograf Trumpa o jego małżeństwie
Te słowa wstrząsnęły Ameryką. Michael Wolff, biograf, który zna sekrety Donalda Trumpa jak mało kto, w popularnym podcaście odpalił prawdziwą bombę, twierdząc, że małżeństwo prezydenckiej pary to już tylko fasada. Wolff, autor kilku publikacji na temat prezydenta, bez ogródek opisał relację panującą w najsłynniejszej parze Ameryki, sugerując, że nie ma mowy o wspólnym życiu, a jedynie o układzie na pokaz.
To właśnie jego ostatnie zdanie wywołało największy szok i stało się cytatem dnia we wszystkich serwisach informacyjnych.
Oni wyraźnie w żaden sposób nie tworzą małżeństwa w takim sensie, w jakim my je definiujemy. Możemy bardziej precyzyjnie powiedzieć, że każde prowadzi swoje osobne życie. Prezydent i pierwsza dama są w separacji.
Shutterstock/Rex Features/East News
Biały Dom odpowiada wściekłością. "Rażące kłamstwa obsesjonata"
Reakcja na te rewelacje była natychmiastowa i niezwykle ostra. Biały Dom nie wydał spokojnego oświadczenia – zamiast tego przypuścił frontalny atak na biografa. Dyrektor do spraw komunikacji, Steven Cheung, w rozmowie z „The Independent” nie przebierał w słowach, próbując całkowicie zniszczyć wiarygodność autora sensacyjnych doniesień.
Najwyraźniej rewelacje Wolffa musiały zaboleć otoczenie prezydenta. Steven Cheung nie próbuje dyskutować z faktami, tylko personalnie niszczy biografa.
Wolf już jakiś czas temu został szeroko zdyskredytowany z powodu swoich rażących kłamstw. On ma obsesję na punkcie Trumpa. Sam prowadzi nędzne życie oderwane od rzeczywistości.
AKPA
Chłodne gesty i osobne sypialnie. Ameryka od dawna plotkowała o ich związku
Pamiętne sceny z zagranicznych wizyt, gdy Melania Trump z kamienną twarzą odtrącała wyciągniętą dłoń męża, obiegły cały świat, stając się memami i dowodem na głęboki kryzys. To nie były pojedyncze wpadki, a powtarzający się schemat, który tylko podsycał plotki o Trumpach. Przez lata media donosiły także o osobnych sypialniach i zdystansowanym zachowaniu pierwszej damy USA, co sprawiło, że słowa Wolffa dla wielu brzmią jak potwierdzenie, a nie sensacja.
Historia lubi się powtarzać? Warto przypomnieć, że gdy Donald poznał Melanię pod koniec lat 90., formalnie wciąż był mężem, choć już w separacji z drugą żoną, Marlą Maples. Dla wielu komentatorów to dowód, że życie prywatne Trumpa pełne jest niedomówień i skomplikowanych relacji, a obecna sytuacja może być jedynie kolejnym rozdziałem tej samej opowieści.