Karolina Gilon, znana ze swojej szczerości prezenterka, bez ogródek rzuciła na stół rachunki i pokazała, ile kosztuje życie w Warszawie. Kwota 2,4 tysiąca złotych na samo jedzenie już sama może przyprawić o zawrót głowy. Szybko okazało się jednak, że to jedna z mniejszych pozycji w budżecie gwiazdy. Prawdziwa niespodzianka finansowa tyka gdzie indziej, a lista wydatków zdaje się nie mieć końca.
2750 zł na samo jedzenie. "Lubimy jeść i to zdrowo"
Karolina Gilon, która niedawno została mamą, nie owija w bawełnę. Zamiast kreować idealny obrazek, postanowiła na swoim Instagramie rozprawić się z brutalną rzeczywistością domowych finansów. Gilon, która na planie "Love Island" poznała ojca swojego dziecka, Mateusza Świerczyńskiego, nie ukrywa, że wspólnie lubią dobrze zjeść. A to, jak wiadomo, kosztuje. Szczególnie w stolicy.
Prezenterka wyliczyła, że na zdrowe produkty, z których sami gotują w domu, wydają fortunę. Jak przyznała, to dopiero początek góry lodowej.
Lubimy jeść i to zdrowo. Zakupy na tydzień to ok. 600 zł, miesięcznie to ok. 2,4 tys. zł. Rzadko jemy na mieście, jak już, to zamawiamy 3 razy w miesiącu - koszt ok. 350 zł
Łącznie na samo jedzenie para wydaje więc około 2750 zł. Dla wielu to już kwota zaporowa, ale jak się okazało, w budżecie Gilon to zaledwie przystawka.
instagram.com/karolinagilonofficial
Mieszkanie i auto to studnie bez dna. Te kwoty robią wrażenie
Prawdziwe koszty życia w Warszawie to studnie bez dna, a głównymi winowajcami są mieszkanie i samochód. Sama rata kredytu hipotecznego to 3,5 tys. zł. Jeśli dorzucić do tego opłaty, które Gilon kwituje jako "czynsz, Internet, prąd, woda", czyli kolejne 3 tys. zł, rachunek za samo lokum rośnie do astronomicznych 6,5 tysiąca złotych. A to dopiero początek.
Kolejnym potężnym obciążeniem jest samochód. Rata leasingu to 2,5 tys. zł, a zatankowanie auta przez miesiąc pochłania kolejne 1450 zł. To niemal 4 tysiące, które co miesiąc znikają z konta. Na tym tle tysiąc złotych na potrzeby synka Franka czy 700 zł na zakupy w sieciówkach wydają się niemal drobniakami. Co ciekawe, Gilon przyznała, że na jednej rzeczy oszczędza krocie. Dzięki statusowi influencerki nie musi martwić się o kosmetyki.
Cały czas dostaję nowe do testowania od różnych marek. Ogromny plus bycia influ
instagram.com/karolinagilonofficial/
Miesięcznie znika 15 tysięcy. "Dużo czy mało?" pyta Gilon, a internet odpowiada
Po zsumowaniu wszystkich rachunków, Karolina Gilon ujawniła, że utrzymanie jej trzyosobowej rodziny to gigantyczny wydatek. Finalna kwota robi ogromne wrażenie. Zwróciła się więc do fanów z bezpośrednim pytaniem.
Łącznie miesięcznie wydajemy od 14 do 15,5 tys. zł. Dużo, mało, sensownie robimy ten budżet czy powinniśmy coś zmienić?
I tu stało się coś nieoczekiwanego. Zamiast fali hejtu za "gwiazdorskie" wydatki, pod postem wylała się fala... zrozumienia. Okazuje się, że dla wielu Polaków, zwłaszcza tych żyjących w dużych miastach, kwota 15 tysięcy na rodzinę nie jest fanaberią, a brutalną rzeczywistością.
Realne koszty jak na Warszawę. Ani za dużo, ani za mało
Budżet jak najbardziej realny na Warszawę i trzyosobową rodzinkę
Szczerość Karoliny Gilon obnażyła więc nie tyle finanse celebrytki, co prawdziwe koszty życia w dzisiejszej Polsce. A te, jak widać, dla wielu przestały być tematem tabu.