Mikołaj Bagiński i Magdalena Tarnowska przez tygodnie rozpalali wyobraźnię fanów "Tańca z Gwiazdami". Wszyscy myśleli, że to miłość. Tuż po finale para w końcu ujawniła, co naprawdę ich łączy, a ich wyznanie okazało się większym zaskoczeniem niż sam werdykt.
Kolejny romans w "Tańcu z Gwiazdami"? Oto co naprawdę łączy Bagińskiego i Tarnowską
Finał "Tańca z Gwiazdami", który odbył się 16 listopada, należał tylko do nich. Mikołaj „Bagi” Bagiński i Magdalena Tarnowska sięgnęli po Kryształową Kulę, pokonując w finale Sarę Janicką i Maurycego Popiela oraz Wiktorię Gorodecką i Kamila Kuroczko. Jednak to nie perfekcyjne kroki, a niesamowita więź i elektryzująca chemia sprawiły, że cała Polska zaczęła szeptać o ich romansie. Internet huczał od domysłów, a fani byli przekonani, że właśnie narodziła się nowa, gorąca para w polskim show-biznesie.
Gdy zgasły światła kamer, a brokat opadł z parkietu, wszyscy czekali na jedno: oficjalne potwierdzenie związku. Zamiast tego Bagiński i Tarnowska zrzucili prawdziwą bombę. W wywiadzie dla serwisu Pomponik.pl para jasno postawiła sprawę – nie są w romantycznej relacji. Jednak to, co ich łączy, jest być może czymś znacznie głębszym i trwalszym niż przelotny romans. To wyjątkowa przyjaźń, którą sami określają jako „Magi”.
facebook.com/bginsky
Prawdziwa bomba wybuchła chwilę później. Ten gest przejdzie do historii programu
Jednak prawda o ich relacji to nie jedyna niespodzianka, jaką zwycięzcy Tańca z Gwiazdami przygotowali na finałowy wieczór. Tuż po ogłoszeniu wyników Mikołaj Bagiński wygłosił przemowę, która wycisnęła łzy z oczu publiczności i jurorów. W pięknych słowach podziękował swojej partnerce, a następnie zaprosił na scenę siostrę i ogłosił coś, co w historii programu zdarzyło się po raz pierwszy.
Chciałbym podziękować Madzi, bo to jej podziękowania się najbardziej należą. Chciałbym wam powiedzieć, że jest piękną osobą, kobietą wszyscy widzicie, ale nie wiecie, jak piękna jest wewnątrz i jakie ma piękne serce. Bardzo dziękuję, ta kula jest nasza wspólna. Wchodząc do tego programu miałem misję, by pokazać młode pokolenie jako fajne osoby. Chciałem zdjąć z nas łatkę osób siedzących w domu, siedzących w telefonach.
Chwilę później youtuber ogłosił, że przekazał całą nagrodę, czyli rekordowe 200 tysięcy złotych, na stowarzyszenie wspierające osoby z zespołem Downa – chorobą, z którą zmaga się jego ukochana siostra Matylda. Tym jednym gestem nie tylko skradł serca widzów, ale i pokazał zupełnie nową klasę w polskim show-biznesie, gdzie takie deklaracje należą do rzadkości.
facebook.com/bginsky
Koniec wspólnego tańca? Fani mogą być rozczarowani
Choć na razie fani nie zobaczą ich ponownie na parkiecie, jedno jest pewne – ich relacja nie skończy się wraz z programem. Mikołaj Bagiński w rozmowie z Pomponik.pl przyznał, że potrzebuje odpoczynku od tańca, ale nie wyklucza powrotu do treningów dla czystej przyjemności.
Znam siebie dobrze i nie zdziwię się, że jeśli po miesiącu uznam, że było to tak wspaniałe, że chciałbym raz na jakiś czas iść i sobie potrenować.
Na tę deklarację z entuzjazmem zareagowała Magdalena Tarnowska, która od razu przyznała:
Oczywiście, że ja bym chciała.
Co więcej, Bagi ma już konkretne plany, jak utrzymać bliski kontakt.
No ja namawiam Madzię, żeby przyszła do nas na jakieś nagrywki i żebyśmy coś razem ponagrywali raz na jakiś czas.
– zdradził. Wygląda na to, że ich wspólna przygoda dopiero się zaczyna, choć już w zupełnie nowej odsłonie.