Tarnopol żegna małego aniołka zabitego przez rosyjską rakietę. "Zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły"

Tarnopol żegna małego aniołka zabitego przez rosyjską rakietę. "Zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły"

Tarnopol żegna małego aniołka zabitego przez rosyjską rakietę. "Zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły"

x.com/protivrata; facebook.com/dsns.gov.ua

Świat 7-letniej Amelki skończył się w nocy z 18 na 19 listopada 2025 roku, gdy rosyjski dron uderzył w jej dom w Tarnopolu. Dziewczynka zginęła w objęciach mamy, zamieniając się w "małego aniołka", a druzgocąca wiadomość o jej śmierci wstrząsnęła całą Polską.

Reklama

"Ich cel pozostaje niezmienny: więcej cierpienia". Piekło w Tarnopolu

Tej nocy z 18 na 19 listopada 2025 roku Rosja przeprowadziła jeden z najbardziej bestialskich, zmasowanych ataków na zachodnią Ukrainę. Jak stwierdził minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko, cel Rosjan był jeden: "więcej ofiar cywilnych, więcej zniszczeń, więcej cierpienia". W stronę ukraińskich miast poleciało ponad 470 dronów i blisko 50 rakiet. W Tarnopolu pociski trafiły w dwa bloki mieszkalne, wywołując potężne pożary i siejąc śmierć.

Wśród ofiar znalazła się 7-letnia Amelia Grzesko, obywatelka Polski, oraz jej mama, Oksana. Ich śmierć oficjalnie potwierdził rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maciej Wewiór. Akcja ratunkowa wciąż trwa, a ratownicy spod gruzów wciąż wydobywają kolejne ofiary.

Amleia i Oksana Grzesko uśmiechnięte na plaży x.com/nexta_polska

Tarnopol żegna małego aniołka. "Zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły"

W sobotę 22 listopada 2025 rokuTarnopol pogrążył się w żałobie. Mieszkańcy pożegnali 7-letnią Amelkę i jej mamę, Oksanę. Słowa lokalnego księdza, Iwana Siczkaryka, malują obraz niewyobrażalnego piekła, jakie zgotowali im Rosjanie.

Dziś właśnie odbywają się pogrzeby ofiar ataku. Ta dziewczynka zginęła w objęciach mamy. Obie spłonęły.

Amelia urodziła się w Rzeszowie, a jej ojciec jest Polakiem. Jak przekazał ksiądz, mężczyzna często odwiedzał córkę i jej mamę w Tarnopolu. Nikt nie mógł przypuszczać, że ich rodzinne szczęście zostanie tak brutalnie przerwane przez rosyjską zbrodnię.

Chodziła do drugiej klasy. Szkoła żegna Amelkę w poruszających słowach

Zanim stała się kolejną niewinną ofiarą wojny, Amelka była radosną uczennicą drugiej klasy tarnopolskiej szkoły nr 27. Po jej śmierci placówka opublikowała w mediach społecznościowych poruszający wpis, żegnając swoją podopieczną.

Straszna wiadomość dotknęła szkołę nr 27. Niestety, potwierdziła się informacja o śmierci uczennicy klasy 2-W, Amelii (...), oraz jej mamy Oksany. Obejmując się wzajemnie, spłonęły żywcem w wyniku rakietowego ataku wroga.

W dalszej części wpisu czytamy słowa, które łamią serce. Szkoła nazywa Amelkę "jasną dziewczynką, małym aniołkiem", która "już nigdy nie usiądzie w szkolnej ławce, nie przytuli swoich koleżanek i kolegów z klasy, nie rozświetli świata swoim ciepłym spojrzeniem".

Amelia Grzesko w szkolnej ławce x.com/protivrata

"Jest ofiarą Putina". Marszałek Senatu nie przebiera w słowach

Do tragedii odniosła się również Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Trudno znaleźć słowa wobec tej tragedii. Amelka powinna żyć, marzyć, dorastać. Stała się ofiarą okrutnej agresji. Jest ofiarą Putina, który za swoje zbrodnie musi zostać ukarany

– napisała w social mediach.

"Polskie dziecko". Donald Tusk i Karol Nawrocki zabierają głos

Bestialski atak na cywilów i śmierć 7-letniej Polki wywołały falę oburzenia w Polsce. Premier Donald Tusk w mocnych słowach potępił rosyjską agresję.

Amelka miała siedem lat. Siedem. Polskie dziecko. Zginęła w Tarnopolu w czasie bestialskiego rosyjskiego ataku rakietowego. Nie spełni już żadnych swoich marzeń. Ta okrutna wojna musi się zakończyć, a Rosja nie może jej wygrać. Bo to jest wojna także o przyszłość naszych dzieci.

Wyrazy współczucia rodzinie złożył również prezydent Karol Nawrocki. "Rodzinie i najbliższym składam wyrazy szczerego współczucia, pozostając w modlitwie za duszę niewinnego dziecka oraz Jej mamy" – napisał.

Rosyjski atak na Tarnopol pochłonął życie 32 osób, w tym sześciorga dzieci. Siedem osób wciąż uznaje się za zaginione.

Synowie Kasi Stoparczyk zabrali głos na pogrzebie. Wystarczyły te słowa, by cały kościół zalał się łzami.
Źródło: facebook.com/KatarzynaStoparczyk.Official
Reklama
Reklama