Koniec świata w polskim Sejmie. Po decyzji marszałka Włodzimierza Czarzastego o zakazie sprzedaży alkoholu, sejmowe korytarze wypełniły się niedowierzaniem i cichą rozpaczą. Głos poselskiej tragedii wyraził Marek Jakubiak, który roztoczył przed narodem dramatyczną wizję polityki uprawianej... przy kompocie.
Koniec z "małpką" w Sejmie. Jakubiak nie dowierza: "Miejsce dla ludzi specjalnej troski?"
Stało się. Nowy marszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty, postanowił zakończyć pewną epokę i w poniedziałek 24 listopada 2025 roku wprowadził całkowity zakaz sprzedaży alkoholu w Sejmie. Decyzja nie była przypadkowa – kwestia sprzedaży alkoholu była szeroko dyskutowana, zwłaszcza po doniesieniach o awanturach z udziałem pijanych posłów. Marszałek argumentował, że parlament musi dawać przykład reszcie kraju. Jednak dla posła koła Wolni Republikanie, Marka Jakubiaka, to zamach na wolność i zdrowy rozsądek.
W rozmowie z RMF FM nie krył swojego oburzenia, dając do zrozumienia, że traktowanie parlamentarzystów jak dzieci jest co najmniej nie na miejscu. Jego reakcja była natychmiastowa i pełna niedowierzania.
To jest miejsce dla ludzi specjalnej troski czy jak?
Poseł Jakubiak poczuł się dotknięty próbą narzucania mu stylu życia i grzmiał, że dorosłym ludziom nie powinno się w ten sposób "porządkować życia". Jego zdaniem to niepotrzebna i uwłaczająca ingerencja.
youtube.com/@tvpinfo
"To co, przy kompocie będziemy siedzieli?". Dramatyczne pytanie posła niesie się po sieci
Największy dramat posła Jakubiaka dotyczy jednak przyszłości wieczornych, kuluarowych rozmów politycznych. Wizja spotkań bez lampki wina czy kufla piwa jawi mu się jako scena z postapokaliptycznego filmu, w którym jedynym dostępnym trunkiem jest kompot. Jego pytanie, rzucone z rozpaczą w głosie, stało się już symbolem nowej, bezalkoholowej ery.
Marek Jakubiak roztoczył przed słuchaczami wizję smutnych i jałowych wieczorów, które do tej pory były okazją do swobodnej wymiany myśli.
Na przykład my się umówimy o godzinie 20:00, żeby sobie pogadać na jakiś temat, to co, przy kompocie będziemy teraz siedzieli? Przy herbatce?
Pytanie o kompot stało się kwintesencją "tragedii" posłów, którym odebrano dostęp do procentów w miejscu pracy. Czy polityka przy herbacie rzeczywiście straci na jakości? Zdaniem posła – bez dwóch zdań.
Facebook: Marek Jakubiak
Posłowie przepijali fortunę. Nie chodzi o kompot, a o setki tysięcy złotych?
Choć poseł Jakubiak roztacza wizję sączenia kompotu, dane finansowe pokazują, że nie o owocowe napoje tu chodzi. Jak podał serwis termedia.pl, w 2024 roku w barze sejmowym wydano prawie 220 tys. zł na alkohol. To pokazuje, że sejmowy kranik z procentami był naprawdę hojnie odkręcany.
Co ciekawe, najwięcej pieniędzy posłowie przeznaczyli nie na piwo, a na wino. Można więc ironicznie stwierdzić, że rozpacz posła Jakubiaka dotyczy nie tylko smaku kompotu, ale być może tęsknoty za dostępem do trunków z nieco wyższej półki, które do tej pory lały się w parlamencie szerokim strumieniem.
Kaczyński o dziwo popiera zakaz, ale Jakubiak nie jest sam
W tej krucjacie o prawo do alkoholu nie wszyscy jednak stoją murem za posłem Wolnych Republikanów. Zaskakujące poparcie dla decyzji Czarzastego wyraził prezes PiS, Jarosław Kaczyński, który stwierdził, że alkohol w Sejmie to "rzecz niedobra". To jednak nie osłabia zapału Jakubiaka, który stał się trybunem posłów mieszkających w hotelu sejmowym. Argumentuje, że po całym dniu pracy mają prawo do normalnej kolacji z piwem i pyta, czy to "jakaś kara boża?".
Co najciekawsze, w całym tym dramacie sam przyznał, że on właściwie... problemu nie ma.
Ja mieszkam w Warszawie [...] za kierownicą siedzę, więc prawie w ogóle nie piję
– zadeklarował, stając się tym samym męczennikiem w sprawie, która osobiście go nie dotyczy.
Jakubiak grzmi o "komunistach", a internet wyciąga mu legitymację PZPR
Swoje oburzenie poseł Jakubiak przeniósł także na platformę X, gdzie uderzył w wysokie tony, porównując zakaz do metod z minionej epoki. "Jak znam sposoby Komunistów to alko będzie za darmo i na kartki" – napisał.
Na odpowiedź internetu nie trzeba było długo czekać.
Internauci błyskawicznie przypomnieli posłowi jego własną przeszłość. W sieci zaczęły krążyć zdjęcia wniosku paszportowego Marka Jakubiaka z archiwów IPN, w którym, jak twierdzą komentujący, widnieje deklaracja przynależności do PZPR. Zestawienie jego antykomunistycznej retoryki z archiwalnymi dokumentami stało się źródłem niekończących się kpin.
E wąsaty, to ty? pic.twitter.com/VtsONBRPES
— ReK92 ' (@k92_re) November 19, 2025
Koniec balów w muchach i życia kulturalnego? Tak wygląda nowy, trzeźwy Sejm
Dla posła Jakubiaka prohibicja sejmowa to symboliczny koniec pewnej ery. Z nostalgią wspomina czasy, gdy w sejmowej restauracji kwitło życie towarzyskie, a "ludzie się stroili w muchy, bo do Sejmu szli na bale". Teraz, w nowej, trzeźwej rzeczywistości, bale w muchach zastąpią prawdopodobnie wieczorki przy herbacie.
Czy polska polityka stanie się dzięki temu lepsza i bardziej merytoryczna? A może, jak obawia się Marek Jakubiak, po prostu nieznośnie nudna? Czas pokaże, czy kompot faktycznie ma moc uzdrawiania debaty publicznej.