Luna, niedawna reprezentantka Polski na Eurowizji, postanowiła wstrząsnąć polskim show-biznesem. Artystka opublikowała wideo, na którym tanecznym krokiem, z odsłoniętymi pośladkami, wiruje tuż przed ołtarzem. Nagranie zniknęło z sieci, ale burza dopiero się rozpętała. Głos w sprawie zabrała Archidiecezja Warszawska, która nie przebiera w słowach, nazywając sytuację "bulwersującym incydentem" i wyciągając surowe konsekwencje.
Od Eurowizji po Paris Fashion Week. Kim jest Luna?
Zanim wybuchł skandal, kariera Luny nabierała rozpędu. Wszystko zaczęło się na dobre w ubiegłym roku, gdy wygrała krajowe eliminacje do Eurowizji, zapewniając sobie bilet na 68. Konkurs Piosenki w Malmö. Mimo że jej utwór "The Tower" nie zakwalifikował się do wielkiego finału, występ otworzył jej drzwi do międzynarodowej rozpoznawalności.
Po Eurowizji wokalistka nie zwalniała tempa. Występowała jako support podczas europejskich tras koncertowych takich gwiazd jak Loreen czy zespół Sugababes, co było ogromnym wyróżnieniem. Jakby tego było mało, w październiku zadebiutowała jako modelka na prestiżowym Paris Fashion Week. Wszystko wskazywało na to, że jej kariera idzie w dobrym kierunku, co czyni ostatnią kontrowersję jeszcze bardziej ryzykownym zagraniem.
Luna Wielgomas, księżna Wielkiej Polski Keczupowej tańcząca na ołtarzu
(zapowiedź zmiany dominującej religii w Polsce na keczupiaństwo) pic.twitter.com/SEYE37IJnc— chrzanik (@chrzanikx) November 15, 2025
Luna z gołą pupą przed ołtarzem. "Powiedz Jezusowi, że s**a wróciła"
Skandal wybuchł po publikacji jednego, kilkunastosekundowego nagrania. W ramach promocji nowego singla "Hush husH" Luna opublikowała na TikToku wideo, które natychmiast stało się wiralem. Artystka, ubrana w czarną, gotycką suknię z szokującym wycięciem eksponującym nagie pośladki, zatańczyła w kościele na tle ołtarza i obrazu Jezusa.
Oliwy do ognia dolał podkład dźwiękowy – kultowy cytat z serialu "Plotkara": "Powiedz Jezusowi, że s*ka wróciła". Ta wybuchowa mieszanka obrazu i dźwięku sprawiła, że internet zawrzał. Chociaż TikTok Luna szybko zniknął z jej oficjalnego profilu, w sieci nic nie ginie. Nagranie zaczęło żyć własnym życiem na innych platformach, wywołując lawinę krytyki i oskarżenia o obrazę uczuć religijnych.
Archidiecezja przerywa milczenie. Jest oficjalne oświadczenie
Na oficjalną reakcję Kościoła nie trzeba było długo czekać. Po kilku dniach medialnej burzy, Archidiecezja Warszawska wydała oświadczenie, w którym nie pozostawiła na artystce suchej nitki. W komunikacie ostro potępiono zachowanie wokalistki, nazywając je bluźnierczym i naruszającym świętość miejsca.
Władze kościelne nie przebierały w słowach, podkreślając, że treść nagrania jest absolutnie niedopuszczalna.
W oczywisty sposób sprzeczne z charakterem miejsca świętego, budzące skojarzenia bluźniercze oraz naruszające szacunek należny przestrzeni sakralnej, w tym ołtarzowi
Kuria określiła całe zdarzenie mianem "bulwersującego incydentu" i w imieniu władz kościelnych przeprosiła wszystkich wiernych "za zgorszenie wywołane tym bulwersującym incydentem".
"Żenada i profanacja". Internet nie zostawił na Lunie suchej nitki
Skandal Luna wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Internauci nie kryli swojego zażenowania i oburzenia, a pod adresem artystki padło wiele gorzkich słów. Wielu zarzucało jej tanią prowokację i brak szacunku w pogoni za rozgłosem.
W sieci zawrzało, a komentujący nie przebierali w słowach, jednoznacznie oceniając zachowanie wokalistki.
Skandaliczne zachowanie! To obraza uczuć religijnych
Dla kilku sekund fejmu zrobią wszystko. Dno i żenada.
To nie jest sztuka, to jest tania prowokacja i profanacja. Brak szacunku do czegokolwiek.