Julia Wieniawa chciała zabłysnąć, a zaliczyła bolesny upadek. Jej aroganckie słowa, że "bieda to stan umysłu", wywołały w sieci prawdziwą burzę. Ale najcięższy cios nadszedł z niespodziewanej strony. Na scenę wkroczyła Edyta Górniak. Jej odpowiedź była jak policzek wymierzony z klasą, po którym Wieniawie długo będzie dzwonić w uszach.
Wieniawa odleciała. "Bieda to stan umysłu" – te słowa rozwścieczyły Polaków
Julia Wieniawa, opływająca w luksusy i chwaląca się niedawno, że finansowo jest już ustawiona do końca życia, postanowiła podzielić się ze światem swoją filozofią na temat... biedy. U Kuby Wojewódzkiego bez mrugnięcia okiem Julia Wieniawa stwierdziła, że "bieda to stan umysłu". Żeby było ciekawiej, dodała:
Ja już jako dziecko wiedziałam, czułam to w głowie, że będzie mnie stać na wszystko, czego będę chciała.
Reakcja była natychmiastowa. Internet zalała fala hejtu, a zarzuty o bycie "odklejoną od rzeczywistości" były najłagodniejszymi z komentarzy.
instagram.com/juliawieniawa
Edyta Górniak wkracza na scenę. Jedna riposta zgasiła młodą gwiazdę
I kiedy wydawało się, że kontrowersja cichnie, na scenę wkroczyła ona – cała na biało. Edyta Górniak rozegrała to po mistrzowsku. Najpierw, z pozorną wyrozumiałością, próbowała tłumaczyć Wieniawę jako ofiarę "skrótów myślowych".
W obecnych czasach temat bezpieczeństwa finansowego, czyli podstawowego, jest zbyt delikatny i nader trudny, aby używać skrótów myślowych, bo myślę, że tym była wypowiedź Julii.
Ale to była tylko zasłona dymna przed nokautującym ciosem. Chwilę później, w kilku precyzyjnie dobranych zdaniach, dała Wieniawie lekcję empatii i życiowej mądrości, której ta najwyraźniej nie odebrała w domu.
Jednak zdecydowanie brakuje w naszej społeczności empatii, delikatności i świadomości, jak trudne są to czasy dla większości ludzi. Jak wiele stworzono pułapek psychologicznych, które związują ludziom ręce i dosłownie zabijają kreatywność i ich potencjały. Świadomość dobieranych słów jest bardzo wysoką sztuką komunikacji.