Francja znowu triumfuje na Eurowizji Junior, ale ich zwycięstwo tonie w oskarżeniach o autoplagiat. Występ młodej Lou Deleuze z piosenką "Ce Monde" wywołał prawdziwą burzę w sieci. Fani konkursu twierdzą, że to niemal idealna kopia kultowego "Voilà" Barbary Pravi, a Francuzi poszli na łatwiznę, bezczelnie powielając sprawdzony schemat.
Francja znów wygrywa, ale w cieniu wielkiego skandalu
Francuzi znowu to zrobili. Po raz czwarty w ciągu sześciu lat zgarnęli główne trofeum Eurowizji Junior, ale tym razem świętowanie ma wyjątkowo gorzki smak. Podczas finału w gruzińskim Tbilisi, to ich reprezentantka, Lou Deleuze, sięgnęła po zwycięstwo z utworem "Ce Monde" . Dominacja jest bezdyskusyjna, ale radość została brutalnie przerwana przez falę krytyki, jaka wylała się na francuską delegację.
Zamiast gratulacji, w internecie zawrzało od oskarżeń. Wielu fanów konkursu uznało, że zwycięstwo zostało zdobyte w sposób co najmniej niesportowy, a tegoroczny triumf Francji będzie zapamiętany nie tylko z powodu wyniku, ale przede wszystkim z powodu potężnego skandalu.
Tymczasem polska reprezentantka, Marianna Kłos, z utworem "Brightest Light" zajęła solidne 8. miejsce, zdobywając 139 punktów i uznanie widzów, którzy docenili jej oryginalność.
Fani grzmią w sieci: "Dokonano autoplagiatu!"
O co całe to zamieszanie? Fani Eurowizji Junior błyskawicznie wychwycili, że piosenka "Ce Monde" i cały występ Lou Deleuze to niemal lustrzane odbicie prezentacji Barbary Pravi z Eurowizji 2021. Jej utwór "Voilà" stał się międzynarodowym hitem i zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie z włoskim Måneskin. Gdzie leży problem? Fani w sieci błyskawicznie stworzyli listę zarzutów, a dowody wydają się przytłaczające.
Po pierwsze, na celowniku znalazła się budowa piosenki. "Ce Monde" to klasyczna francuska ballada, która narasta niemal identycznie jak "Voilà", prowadząc do dramatycznego, zapierającego dech w piersiach finału. Po drugie: reżyseria występu. Minimalistyczna scena, gra świateł skupiona na artystce, charakterystyczne zbliżenia kamery na twarz i wizualizacje na podłodze – to wszystko już widzieliśmy w Rotterdamie. Po trzecie: sama artystka. Gestykulacja, emocjonalna mimika, a nawet sposób poruszania się po scenie to niemal kopia ruchów Barbary Pravi.
Reakcja internetu była natychmiastowa i bezlitosna. Eurowizyjni fani, znani ze swojej pamięci i dbałości o szczegóły, nie dali się oszukać. Platforma X zalała się komentarzami oskarżającymi Francję o pójście na łatwiznę i zwykłe oszustwo.
Bezczelni są z tą podróbą Barbarą Pravi. To jest identyczne.
– grzmiał jeden z użytkowników na X. Wtórowała mu inna osoba, nie przebierając w słowach:
Francja to taka zżynka z Barbary Pravi. Dokonano autoplagiatu.