Wyryli jej ostatnią wolę na urnie. Te słowa Agnieszki Maciąg łamią serce

Wyryli jej ostatnią wolę na urnie. Te słowa Agnieszki Maciąg łamią serce

Wyryli jej ostatnią wolę na urnie. Te słowa Agnieszki Maciąg łamią serce

AKPA

Agnieszka Maciąg odeszła po walce z chorobą, ale jej pożegnanie było równie niezwykłe jak jej życie. Bliscy spełnili jej ostatnią wolę, umieszczając na urnie krótki, ale niezwykle poruszający napis. Te słowa to esencja jej filozofii i testament, który zostawiła światu.

Reklama

Agnieszka Maciąg przegrała walkę z chorobą. Odeszła pod koniec listopada

Wiadomość o śmierci Agnieszki Maciąg wstrząsnęła tysiącami jej czytelników. Znana pisarka, modelka i propagatorka świadomego życia przez lata była dla wielu symbolem siły i wewnętrznej harmonii. W przeszłości otwarcie mówiła o swojej walce z nowotworem, którą udało jej się wygrać, dając nadzieję innym.

Niestety, w tym roku choroba Agnieszki Maciąg powróciła. Mimo walki i wsparcia najbliższych, tym razem okazała się silniejsza. Pod koniec listopada jej partner, fotograf Robert Wolański, przekazał tragiczną informację o jej odejściu. Ta wiadomość była punktem wyjścia do pożegnania, które, tak jak jej życie, niosło za sobą głębokie przesłanie.

urna agnieszki maciąg Fot. Paweł Wrzecion/AKPA

Ostatnia wola Agnieszki Maciąg. Ten napis na urnie poruszył wszystkich

Pożegnanie Agnieszki Maciąg na warszawskich Powązkach Wojskowych było dokładnie takie jak ona sama – pełne spokoju, klasy i głębokiego przesłania. Świecka ceremonia zgromadziła bliskich i przyjaciół, którzy w ciszy oddali jej hołd. Wśród żałobników uwagę przykuł jeden, wyjątkowy szczegół – prosta, elegancka urna, na której wyryto niezwykłe słowa.

To nie był przypadkowy cytat, ale ostatnie życzenie samej artystki, jej świadomie wybrane epitafium.

Do ciebie przyszłam i do ciebie wracam.

Te proste słowa, będące jej ostatnią wolą, sprawiły, że cała ceremonia nabrała niezwykle osobistego charakteru – była jak ciche, ale potężne pożegnanie.

„Do ciebie przyszłam i do ciebie wracam”. Co oznaczają te słowa?

Dla każdego, kto znał jej książki i filozofię, te słowa to po prostu cała Agnieszka Maciąg. To kwintesencja jej postrzegania świata, w którym nic się nie kończy, a jedynie zmienia formę. To symbol jej miłości do natury i głębokiej wiary w to, że śmierć nie jest końcem, a jedynie powrotem do domu – do źródła, z którego wszyscy pochodzimy.

Ten poruszający napis na urnie nie był więc smutnym pożegnaniem, a raczej manifestem jej życiowej drogi. Był to ostateczny dowód na to, że nawet w obliczu śmierci pozostała wierna swoim przekonaniom o cykliczności życia, harmonii i akceptacji.

Nie tylko napis. Rodzina miała jeszcze jedną, ważną prośbę

Spełnienie woli dotyczącej napisu na urnie to nie jedyny wyjątkowy gest, który nadał tej ceremonii szczególny charakter. Rodzina Agnieszki Maciąg, zamiast pogrążać się w rozpaczy, postanowiła przekuć ból w coś dobrego. Zwrócili się do żałobników z prośbą, by nie przynosili kwiatów, a zamiast tego wsparli tych, którzy wciąż toczą swoją walkę.

Jak przekazał jej mąż, Robert Wolański:

Zamiast kwiatów zachęcamy wszystkich, aby z wdzięczności za niezwykłe wsparcie Agnieszki w leczeniu, przeznaczyć pieniądze na Fundację Onkologiczną Rakiety, która nadal wspiera wiele wspaniałych osób walczących z nowotworem.

W ten sposób, nawet po swoim odejściu, Agnieszka Maciąg wciąż pomaga innym. To najpiękniejsze dopełnienie jej dziedzictwa.

Pogrzeb Agnieszki Maciąg
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama