Lekarze w lubińskim szpitalu byli bezradni. Młoda dziewczyna umierała na ich oczach, a jedyny chirurg, który mógł ją ocalić, znajdował się we Wrocławiu. Wtedy ktoś chwycił za telefon i zadzwonił po pomoc, która mogła nadejść tylko na policyjnych sygnałach.
Młoda dziewczyna na stole, a jedyny ratunek kilkadziesiąt kilometrów dalej
Sceny jak z medycznego thrillera rozegrały się w piątkowe popołudnie w szpitalu w Lubinie na Dolnym Śląsku. Na stole operacyjnym ważyły się losy życia młodej kobiety, a zegar tykał bezlitośnie. Nagle sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Operacja zaczęła się komplikować, a zespół medyczny stanął pod ścianą. Wiedzieli, że bez pomocy specjalisty – jednego, konkretnego chirurga naczyniowego w całym regionie – młoda pacjentka umrze.
Problem w tym, że ten jeden, jedyny ratunek był we Wrocławiu. Kilkadziesiąt kilometrów dystansu, które w normalnych warunkach są do pokonania, w tej sytuacji stały się barierą nie do przejścia. Czas uciekał, a szanse na przeżycie malały z każdą sekundą.
Na salę operacyjną lekarz musiał dojechać aż z Wrocławia. Z uwagi na ciężki stan młodej pacjentki w walce o jej życie i zdrowie liczyła się każda sekunda.
– relacjonuje młodszy aspirant Renata Ślęk z lubińskiej komendy.
Błyskawiczna decyzja i policyjna eskorta. Rozpoczął się wyścig z czasem
Nie było chwili do stracenia. Ktoś podjął jedyną możliwą decyzję – telefon na policję. Mundurowi z KPP Wołów włączyli sygnały i z piskiem opon ruszyli, by eskortować bezcenny transport. Na granicy powiatów doszło do błyskawicznej zmiany. Pałeczkę, a właściwie samochód z lekarzem, przejął patrol drogówki z Policji w Lubinie.
Następnie samochód przejął patrol ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. Funkcjonariusze, z zachowaniem szczególnych środków ostrożności oraz dostosowaniu prędkości do warunków drogowych i przy użyciu sygnałów uprzywilejowania, wspólnie z policjantami z Wołowa, tworząc kolumnę, w której samochód z lekarzem znajdował się w środku, bezpiecznie dotarli do szpitala.
– wyjaśnia mł. asp. Ślęk.
facebook.com/policjalubin
Finał akcji w szpitalu wyciska łzy
Gdy eskorta dotarła do lubińskiego szpitala, chirurg natychmiast dołączył do zespołu, by dokończyć to, co bez niego było niemożliwe. Szybka reakcja policji i profesjonalizm funkcjonariuszy sprawiły, że ta historia ma szczęśliwe zakończenie.
Po zakończeniu operacji tutejsza komenda dostała informację od władz szpitala, że operacja się powiodła podkreślając, że szybka reakcja policjantów oraz sprawne i bezpieczne przeprowadzenie eskorty policyjnej doprowadziły finalnie do uratowania życia potrzebującej kobiety.
– podsumowuje rzeczniczka lubińskiej policji.