Dziennikarka nazwała Karola kartoflem i prezenterem. Właśnie zapadł wyrok w jej sprawie

Dziennikarka nazwała Karola kartoflem i prezenterem. Właśnie zapadł wyrok w jej sprawie

Dziennikarka nazwała Karola kartoflem i prezenterem. Właśnie zapadł wyrok w jej sprawie

instagram.com/nawrocki_25/

Jedna z dziennikarek pracujących w Polskiej Agencji Prasowej nazwała Karola Nawrockiego w swojej depeszy kartoflem i prezenterem. Artykuł przeszedł przez ręce edytorki i z błędami został opublikowany na łamach portalu. Sprawa zrobiła się głośna i wkrótce mówić o tym zaczęły wszystkie media. Wpadka przedstawicielki firmy doszła do jej przełożonych, którzy ukarali obie pracownice.

Reklama

Dziennikarka nazwała Karola Nawrockiego kartoflem

Tydzień temu dziennikarka Polskiej Agencji Prasowej przygotowywała depeszę na temat Karola Nawrockiego i jego potencjalnej wizyty w Białym Domu. Jednak przedstawicielka PAP zamiast słowa Karola napisała "Kartofla", a później zamiast w Białym Domu, zostało opublikowane "Biały Domu". Treść została zaakceptowana przez doświadczoną edytorkę tekstu i ostatecznie poszła do publikacji.

Tekst rozniósł się po kraju i cytowali go różni dziennikarze. Nawet na X można było zobaczyć fragment artykułu, w którym popełniono błędy. Poniżej znajduje się tematyczny post. Materiał pochodzi z X i został opublikowany przez Michała Majewskiego i Małgorzatę Gałkę.


Nic więc dziwnego, że o całej sprawie dowiedzieli się także przełożeni zarówno edytorki, która miała poprawić treść, jak i samej dziennikarki.

Dziennikarka i edytorka Polskiej Agencji Prasowej z surowymi karami

Szef agencji, Marek Błoński, nie tylko przeprowadził rozmowę z pracownicami, ale też ukarał dziennikarkę. Jak można przeczytać na portalu Press:

Potwierdzam, że wyciągnęliśmy konsekwencje służbowe wobec osób odpowiedzialnych za rażące błędy w depeszy. Nie mogę mówić o szczegółach, ponieważ zawsze są to sprawy między pracodawcą a pracownikiem.

Sama Polska Agencja Prasowa musiała wystosować sprostowanie, a pracownik firmy wyjawił dziennikarzowi Press, że błędów w tym tekście było znacznie więcej. Jak można przeczytać na łamach serwisu Press:

Prezydent Polski został nazwany prezenterem Polski. Zamiast "w Białym Domu" było napisane "w białydomu". Nie pamiętam depeszy tak niechlujnej, zmuszającej nas do opublikowania upokarzającego sprostowania.

Dziennikarka została nie tylko upomniana, ale też ukarana finansowo. Kobieta odpowiedzialna za tekst, jak mówi anonimowy pracownik agencji, to młoda ambitna pracownica, zatrudniona na umowie zlecenie. Jednak większe konsekwencje poniosła sama edytorka.

Podwładna Marka Błońskiego odpowiedzialna za sprawdzenie i korektę tekstu miała zostać zwolniona za porozumieniem stron. Jednak nie zgodziła się na to i w konsekwencji zwolniono ją dyscyplinarnie. Jak można przeczytać rozmowę pracownika PAP z portalem Press:

Znacznie więcej kłopotów sprawiła edytorka z wieloletnim stażem. Nie chciała rozstać się z firmą za porozumieniem stron. Po kilku dniach kierownictwo zdecydowało się wręczyć jej dyscyplinarkę w przeświadczeniu, że musi stanowczo zareagować na błędy godzące w wizerunek agencji.

No cóż, zdarza się.

Wyciekły prywatne zdjęcia Karola. Zdjął koszulkę. Są memy.
Źródło: Instagram.com/michalmarszal/
Reklama
Reklama